poniedziałek, 30 listopada 2009

Najgorsze są trójki...

Najgorsze są pierwsze trzy...
- dni
- tygodnie
- miesiące
- lata
- dekady


Fajne stwierdzenie mojego znajomego, który sam kiedyś był w podobnej sytuacji...
Zaczyna coraz bardziej dawać o sobie znać brak nikotyny...
Początkowa euforia związana z chęcią rzucenia minęła nawet nie wiem kiedy... Zaczyna się trudny dla wszystkich okres... Staram się unikać wszelkich sytuacji w których najczęściej sięgałem po papierosa, uciekam z pomieszczenia gdy koledzy z pracy wyciągają paczkę i wracam dopiero po kilku minutach. Staram się i tym nie myśleć ale coraz bardziej ciągnie mnie do powrotu.
Teoretycznie najbliższe godziny są decydujące, ale wiem że od momentu postanowienia o rzuceniu będę musiał cały czas się mieć na baczności. W pełni świadomy i z pełną kontrolą, tylko w ten sposób mam szansę wytrwać...
Zaczynam podziwiać opanowanie kumpli. Wiem że staję się powoli nieznośny, drażnią mnie najdrobniejsze duperele...
Staram się opanowywać ale robi się to coraz trudniejsze.
Kumpel radzi gumy, marchewkę, słodycze - wszystko co pomoże choć przez chwilę zająć ręce.
Na razie wybrałem książkę - oprócz jedzenia to praktycznie jedyna codzienna czynność przy której nigdy nie sięgnąłem po papierosa.
Boje się że nie dam rady...

1 komentarz:

  1. Dasz radę! Pozdrawiam trzymając Kinder Bueno w trzęsącej ręce :)(lepsze to niż fajka). Pomyśl jak jesteś już daleko od papierosów i bliżej Ci do rzucenia nałogu.

    OdpowiedzUsuń